Starzeję się...
Sama prawda, choć trochę przykro :(
Zaglądam w zakamarki ulic,
wspominając ludzi, z którymi,
kiedyś, dawno, byłam tam
i zdarzenia, które wtedy miały miejsce,
widzę niemalże i słyszę mnie... nas... cienie...
Wspominam smaki, kolory, dźwięki.
Czy zachód słońca wyglądał tak samo?
Czy słuchając "Running Up That Hill"
takie właśnie motyle czułam w brzuchu?
... takie
Lato bodajże 1985 roku,
Obóz letni, harcerski (a jakże)
w bratnim, zaprzyjaźnionym kraju
zwanym NRD...
Czuję się tak, jakbym się z dinozaurami bawiła...
I jeszcze On.
Sama prawda, choć trochę przykro :(
Zaglądam w zakamarki ulic,
wspominając ludzi, z którymi,
kiedyś, dawno, byłam tam
i zdarzenia, które wtedy miały miejsce,
widzę niemalże i słyszę mnie... nas... cienie...
Wspominam smaki, kolory, dźwięki.
Czy zachód słońca wyglądał tak samo?
Czy słuchając "Running Up That Hill"
takie właśnie motyle czułam w brzuchu?
... takie
Lato bodajże 1985 roku,
Obóz letni, harcerski (a jakże)
w bratnim, zaprzyjaźnionym kraju
zwanym NRD...
Czuję się tak, jakbym się z dinozaurami bawiła...
I jeszcze On.