poniedziałek, 16 grudnia 2013

Upcycled





"Trashion" - czyli: "trash" & "fashion".
Dlaczego nie?

Przegrzebać przepastne szuflady małolatów,
pomyśleć chwilę, co zrobić z tymi odnalezionymi skarbami
i zrobić - choćby kolczyki 
z zatyczek flamastrów.

"To może być początek pięknej przyjaźni..."
czyli ciąg dalszy nastąpi.

Mieć miedź...



Własnoręczne

walcowane, lutowane...
 

Plecień



Z woskowanego sznurka.
Nie mój pomysł,
moje wykonanie,
a wzięte stąd właśnie.

Brocha




Obszyty koralikami śliczny kaboszon z ceramiki
ręcznie robiony przez wszechstronnie uzdolnioną

czwartek, 2 maja 2013

Zakuty!





 

Następny etap nauki:
zakuwanie kamienia.

Śliczny labradoryt i kawałek mosiądzu,
zlutowana carga i spód i oczka do zamocowania naszyjnika.

Nauka wyniesiona z popełnionych błędów:
- cargi przed lutowaniem nie dopasowywać za ciasno,
bo potem są kłopoty z wpasowaniem kaboszonu
do tego stopnia, że się wyszczerbi;
- nie robić niczego w powietrzu, bo upadek labradorytu 
skutkuje rozpadnięciem się kamienia;
- jak już się sklei kaboszon i zlutuje cargę z plecami,
nie należy zbyt szybko wkładać kamienia, bo potem
trzeba zrobić dziurkę wiertłem w plecach, 
by wypchnąć kamień :)
- po zakuciu kamienia, przy szlifowaniu i polerowaniu 
pilnować, żeby nie narobić dziur w oprawie.





Na zdjęciach powyżej 
zaznaczyłam miejsce sklejenia pęknięcia.
I można zobaczyć, 
że nawet kamień może mieć "lepszy  i gorszy profil" ;)

Na dobranoc: "Welcome home" 
panów Hetfielda, Ulricha i reszty...