Próbowałam swoich sił
w "ndebele"
(chociaż nie te kolory)
- efekt starań powyżej.
Już po ukończeniu bransolety
i zamontowaniu zapięć
odpadły oczka do zaczepienia federingów
więc miałam też okazję poćwiczyć lutowanie ;)
Bardzo to żmudne zajęcie
i niewątpliwie byłoby łatwiej
pracować z koralikami "miyuki"
- wszystkie są idealnie równe.
Tu musiałam nieźle główkować,
żeby dobrać podobne rozmiarem koraliki
chociaż w jednym rzędzie.
Pomimo złamanej igły
efekt satysfakcjonujący
- bransoleta szeroka na 28 mm,
długa na 18 cm
i można jeszcze przedłużyć
za pomocą tasiemki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz