Zaglądam w zakamarki ulic, wspominając ludzi, z którymi, kiedyś, dawno, byłam tam i zdarzenia, które wtedy miały miejsce, widzę niemalże i słyszę mnie... nas... cienie...
Wspominam smaki, kolory, dźwięki.
Czy zachód słońca wyglądał tak samo?
Czy słuchając "Running Up That Hill" takie właśnie motyle czułam w brzuchu?
... takie
Lato bodajże 1985 roku, Obóz letni, harcerski (a jakże) w bratnim, zaprzyjaźnionym kraju zwanym NRD...
Dzisiaj nie-biżuteryjnie (tak mi się wydaje). "Nabyłam w drodze kupna" urządzenie do nabijania metalowych dziurek i bawię się trochę nową zabawką.
Stałam się posiadaczką nowego telefonu "smyranego", więc żeby nie zniszczyć ekranu postanowiłam zrobić futerał, a przy okazji wykorzystać nowe ustrojstwo.
Pomysł miałam, ale przetestować najpierw trzeba było na czymś mniejszym, więc najpierw powstał brelok do "memorki" a dopiero później główna ozdoba futerału.
Mój futerał zyskał uznanie w oczach starszej latorośli. Poproszona zostałam o sporządzenie "podobnego, ale innego", a najważniejsze było logo kojarzące się z grą "Portal".
Futerał powstał, ale wykorzystanie kleju typu "kropelka" do filcu jest zdecydowanie złym pomysłem.