Na powitanie chciałam zamieścić kilka z moich pierwszych drobiazgów. Sama jestem ciekawa - jak będą się prezentować.
Zdaję sobie sprawę, że aparat cyfrowy to nie wszystko. Jeśli chodzi o obróbkę zdjęć - to jeszcze dużo nauki przede mną.
Aaaach...
Zestaw do fotografii bezcieniowej to moje marzenie... Ale mam też inne - dopominające się spełnienia w pierwszej kolejności ;)
Te kolczyki są bardzo "na czasie" - szklane bombki ze szkła dmuchanego w jasnozielone i fioletowe spirale, a do tego zielone kostki ze szkła weneckiego.
Do krążków z masy perłowej dodałam malutkie perełki zawieszone na łańcuszku. W sumie wyszły dość długie...
Grona szklanych serduszek w ametystowym kolorze: dość długie "dyndałki" oddane w ręce (a raczej "w uszy";) mojej córki chrzestnej.
Bardzo proste a jednocześnie mające to "coś": czerwone kule ze szkła weneckiego połączone ze zwiniętym w spiralę drutem.
Moje pierwsze prace to przede wszystkim łączenie gotowych elementów - półfabrykatów. To, że wymyślanie sposobów ich łączenia i różnych wariantów ich komponowania sprawiało mi mnóstwo frajdy - nie zmienia faktu, że nie jest to aż tak twórcze zajęcie, jakbym tego chciała.
Serfując przez Net trafiłam na strony rosyjskojęzyczne, węgierskie, angielskie i odkryłam kobiety, które potrafią wyczarować cuda za pomocą malutkich koralików (do tej pory pogardzanych przeze mnie), igły i żyłki nylonowej lub nici.
Ciągle jestem pod wrażeniem...
Na razie bolą pokłute opuszki palców, a wyniki: jakieś takie koślawe.
Nie szkodzi - cierpliwości mi nie brakuje. Być może już niedługo uda mi się "splątać" czy "utkać" coś, co będzie można publicznie pokazać ;) I w dodatku nie popełnić plagiatu! A to chyba najtrudniejsze... (