niedziela, 27 czerwca 2010

Rozety z perełkami

Plecione rozety
ze szlifowanych szklanych
koralików oraz szklanych perełek.




poniedziałek, 21 czerwca 2010

Przeróbek ciąg dalszy


Poproszono mnie
o reaktywację biżu:
kolczyki i naszyjnik.

Kolczyki
miałam trochę "uszlachetnić"
i jak stwierdziła ich właścicielka:
nie wyglądają już jak za 2,90
- wyglądają jak za 5,80;)

No to się udało:P





Kosteczka kremowa
darzona jest sentymentem
niezwykłym.
Ale po przejściach
nie zostało jej zbyt wiele.
Trzeba było dołożyć
koralików
bo miał powstać
naszyjnik (taki niezbyt krótki)
i kolczyki (żeby je było widać).

No i są.








piątek, 18 czerwca 2010

"Thursday Giveaway" u Andrew Thornton YEAH!!!




To niesamowite, wspaniałe, ekstra!!!
Kontynuując
cotygodniowe obdarowywanie

Andrew Thornton

postanowił podzielić się

koralikami stworzonymi przez siebie.

Jego czaszki są...

po prostu brak mi słów.

Tutaj info o "Thursday Giveaway".

Tu natomiast

dostępne są wspaniałe prace

tego pana.


Zobaczcie koniecznie.




środa, 16 czerwca 2010

Candy na lato u Marzeny




Jak dla mnie
esencja wakacji

czyli

"Lato w stanie czystym"

parafrazując Terry'ego.

Nie mogłam się oprzeć

chociaż próbowałam

naprawdę.

Informacja o zabawie

tutaj.
Pozostałe cudeńka

spod ręki Marzeny

tu.

wtorek, 15 czerwca 2010

The unadulterated cat

... czyli "Kot w stanie czystym"
według Terry'ego Pratchett'a


Koty...

"Skąd się wzięły? Ludzie mówią: "No, ewolucja, to przecież rozsądne". Ale dlaczego? Spójrzmy na psy. Psy pochodzą od wilków - od razu widać. Niektóre z nich, choćby owczarki alzackie, to praktycznie wilki z obrożami, czekające na właściwy moment. Po nich jest całe mnóstwo mniejszych psów, coraz mniejszych, aż do rozmiaru tych dziwacznych maluchów o imionach z duża liczbą Z, które piszczą i mieszczą się w kuflach. Chodzi o to, że widzimy tu ewolucję w działaniu, wszystkie etapy od kosmatych półwilków po łyse ujadające stworzenia, hodowane po to, by wchodziły do cesarskiego rękawa czy gdzie tam jeszcze. (...) Koty są całkiem inne. Z jednej strony mamy te wielkie płowe monstra, które ziewając, wylegują się pod gorącym słońcem na sawannie albo w wilgotnych, upalnych dżunglach, z drugiej maleństwa, które potrafią spać na kaloryferach i korzystać z kocich drzwiczek. I niewiele pomiędzy nimi, prawda? Cały gatunek w zasadzie podzielony między 300 kg pasiastych mięśni, które potrafią powalić antylopę, a pięć kilogramów mruczenia. I nigdzie nie znajdziemy kota z Piltdown - brakującego ogniwa kociej ewolucji. Pewnie, istnieje kot dziki, ale wygląda całkiem jak przeciętny udomowiony i pręgowany zwierzak, który dostał cegłą po głowie i się z tego powodu rozzłościł. Nie, musimy się z tym pogodzić. Koty po prostu się pojawiły. W jednej chwili nie było niczego, w następnej już Egipcjanie oddawali im cześć, mumifikowali je i wznosili dla nich grobowce."

("Kot w stanie czystym" Terry Pratchett, Gray Jolliffe, przełożył Piotr W. Cholewa, Prószyński i S-ka)





Może i tak.
Ale wrażenie ogólnej kociowatości

zostało zachowane
w obu przypadkach
.

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Żołędzie...


Powierzono mi korale.
Powierzono mi zadanie
.
"Zrób coś z tym..."


Z tym:




Oglądałam ze wszystkich stron.
Wyciągałam.
Chowałam.
Znowu wyciągałam.
Znowu oglądałam.

Zrobiłam coś.

Coś:















Właścicielka żołędzi efektu nie widziała.
Jeszcze.

sobota, 12 czerwca 2010