sobota, 30 stycznia 2010

Koloruuuuuu.......

Troszkę sobie posupłałam. I poszyłam też. No i oczywiście przy okazji poplątałam.
A to przez tęsknotę za kolorami.



Jeżyki z kulek filcowych.
Z inspiracji Marcii Decoster (MadDesigns).
Cóż mam powiedzieć: Zima, czyli wełna na głowę, barchany na tyłek a filc na uszy.
Tylko żeby było kolorowo...



Rubinowe mandale powstały według schematu z książki (zobacz tutaj - http://www.robotki.pl/pdf/11212.pdf), ale po wprowadzonych przeze mnie modyfikacjach nikt już nie pozna, co to miało być pierwotnie;)



Jeszcze nie wiem, jak dobrze sfotografować transparentne kryształy tak, żeby zdjęcie odzwierciedlało ten blask...
Koraliki uplecione przeze mnie ze szlifowanych kryształków w dwóch rozmiarach.



Powyżej oplecione posrebrzanymi koralikami ceramiczne walce.

Te czerwone. Mam je już ponad 20 lat: pozostałość po naszyjniku, który nosiło się jak obrożę na szyi.

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Dzisiaj pierwsze próby z nowym oświetleniem. Jeszcze nie jest to to, co chciałam osiągnąć. Niedługo kolejna próba.

Te kolce powstały po tym, jak trafiłam na prace "magiclady", czyli Agnieszki Jakoniuk na stronie Pakamery Artystycznej. Główną inspiracją był pewien naszyjnik - jeśli chodzi o technikę wykonania.


Jeśli chodzi o kolory: zima, mróz... biało, czarno, szaro... a wiosny nie widać, nie słychać... a lata... lepiej nie mówić...
Patrząc na hawajską opaleniznę kolegi T. pomyślałam, że kolory prosto z hawajskich koszulek mogłyby wydatnie podnieść poziom serotoniny - zamiast czekolady nawet.


I oto są.





wtorek, 19 stycznia 2010

Candy w Składzie Sznurowadeł



Prasa branżowa... :)
Może i mnie się uda...
Takie Candy
http://skladsznurowadel.blox.pl

czwartek, 14 stycznia 2010

Wieczorową porą...

Drzewa w zimie wyglądają fantastycznie. Nocą drzewa w zimie wyglądają rewelacyjnie.
Teraz gałęzie są oblodzone - coś pięknego. Wracałam wieczorem do domu z zadartą głową, bo nie mogłam się oprzeć temu widokowi. Koniecznie chciałam go uwiecznić.
Niestety...
Temperatura poniżej -13 stopni skutecznie unieruchomiła aparat. Z ponad 20 zdjęć w miarę było może 7. Rezultaty poniżej.






środa, 13 stycznia 2010

Z balkonu cz.1

Dzisiaj przyszły świetlówki. Dwie sztuki po 35 w (5400K/ESL) - do zastosowania w studio fotograficznym. Wielkie. Jak to dobrze, że nie kupowałam opraw do nich, bo pewnie wybrałabym zbyt małe. Jeszcze chwileczka, jeszcze momencik...
W związku z tym nie mam zamiaru już nic fotografować bez odpowiedniego światła.
I zamiast zdjęć biżu zdjęcia balkonowe.

Burza...





Przed burzą niebo czasami ma tak niezwykły kolor, że aż czeka się na jakiś cud - bo to jego zapowiedź. I zapominamy, że deszcz dla wielu ludzi na Ziemi jest cudem...
A czasem katastrofą...





To naprawdę fascynujące - obserwacja, jak zmienia się niebo.
Jak szybko.






Takiego "kłębowiska" nie spotyka się raczej zbyt często...




I świat tak szybko spochmurniał.





A potem i tak okazało się, że z dużej chmury mały deszcz...

piątek, 8 stycznia 2010

Pozbierane

Wciąż bez dobrego oświetlenia - więc zdjęcia dość ponure, niedoświetlone.
Zrobić ich z lampą błyskową nie sposób.
Za to kolory nie przekłamane - a to już coś.





Powyżej kolczyki jak reklama pewnej firmy produkującej meble ;)
Krążki masy perłowej, każdy o średnicy 2,5 cm.




Sześcian upleciony osobiście z zielonych kulek awenturynu o średnicy 4 mm i złoconych koralików. Do tego oszroniono-złocony koralik.





Bardzo ciekawe szklane łezki transparentne w zielone smugi.
"Ubrane" czy też "oprawione" w srebrzone elipsy.




Spore fasetowane szklane kule (1,5 cm średnicy) - morelowe/pomarańczowe.
Dyndające na cienkim złoconym łańcuszku.




Fasetowane szklane koraliki owinięte tasiemką pasmanteryjną.
Kolorki - biorąc pod uwagę śnieg za oknem - takie, że...
"letnia zadyma w środku zimy" wyszła ;)




Elementy na dole kolczyków plecione osobiście z koralików bicone i fasetowanych.
Przy "ciut" lepszym świetle skrzą.

czwartek, 7 stycznia 2010

Szron i maliny



Dziś prezentacja kompletu: bransoleta plus kolczyki.
Tak mi się kojarzy: czerwone kule jak malinki, te srebrzone wyglądają jak oszronione...
Malinki zostały uplecione przeze mnie osobiście z drobnicy szklanej.




Bransoletkę - dzięki łańcuszkowi - można dopasować na każdą rękę.





Kolczyki miło się kołyszą. Poza tym są naprawdę lekkie.

To miała być próba generalna namiotu do zdjęć bezcieniowych.
Ha.
Teraz szukam odpowiedniego oświetlenia.
Bo efekty dość mizerne wyszły.
Za to teraz może być już tylko lepiej:)