poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Motyle w brzuchu, czyli wspomnienia czterdziestolatki

Starzeję się...

Sama prawda, choć trochę przykro :(

Zaglądam w zakamarki ulic,
wspominając ludzi, z którymi,
kiedyś, dawno, byłam tam
i zdarzenia, które wtedy miały miejsce,
widzę niemalże i słyszę mnie... nas... cienie...

Wspominam smaki, kolory, dźwięki.

Czy zachód słońca wyglądał tak samo?

Czy słuchając "Running Up That Hill"
takie właśnie motyle czułam w brzuchu?

... takie



Lato bodajże 1985 roku,
Obóz letni, harcerski (a jakże)
w bratnim, zaprzyjaźnionym kraju
zwanym NRD...

Czuję się tak, jakbym się z dinozaurami bawiła...



I jeszcze On.