piątek, 20 sierpnia 2010

Witamy po przerwie...

Koniec wakacji.
Koniec laby.
Dziękuję wszystkim,
którzy
w międzyczasie
zaglądali tu
szukając śladów życia...

Teraz walczę.
Z kręgosłupem.
Pochyleni nad
biurkiem/klawiaturą/stołem/zlewem/ladą
- zrozumieją.

Ciężka sprawa.
Wierzę w magiczne dłonie
pani masażystki
choć dotychczasowe trzy wizyty
nie nastrajają optymistycznie
jeszcze.

Ale plotę tyle
na ile plecy pozwalają :)

















Ameryki nie odkryłam.

Koraliki w bransoletkach
są oplatane małymi.

Tu ściągawka
dla zainteresowanych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz